Kiedy fotografuję, to otwartym okiem patrzę na świat, a zamkniętym spoglądam w głąb siebie
– Henri Cartier-Bresson
Tym magicznym zdaniem, wykreowanym przez jednego z najwybitniejszych francuskich fotoreporterów XX wieku, chciałabym przedstawić niezwykłą fotografię z 1960 r.: „Reading in the front of the Musée du Louvre” (tł. „Czytanie przed Muzeum Luwr”), odkrytą w albumie Keystone Press Agency, zatytułowanym „Forever Paris”, wydanym przez Editions Flammarion.
Czym urzekło mnie to zdjęcie? Dlaczego na nim zatrzymałam swój wzrok na długo?
W kobiecie ukazanej na zdjęciu – czytającej książkę przed Muzeum Luwr w Paryżu, odnalazłam siebie. Krótkie włosy, sukienka, zagłębienie się w temat, pełne skupienie na lekturze. Spoglądając na tę fotografię, widzę, oczami wyobraźni, swoją postać, która podczas oczekiwania na otwarcie tego skarbca arcydzieł, jednego z największych muzeów sztuki na świecie, czyta książkę z zakresu malarstwa i rzeźby, dowiaduje się szczegółów dotyczących dzieł, które zobaczy w Luwrze, aby być jak najlepiej przygotowana, aby jak najlepiej, z uchwyceniem właściwego kontekstu w historii sztuki, zrozumieć, mające się wkrótce ukazać, tak długo wyczekiwane przedstawienia. Widniejąca na fotografii kobieta nie zwraca uwagi na to, co ją otacza, zagłębiona w lekturze, odnajduje siebie.
Album obfituje w wysmakowane fotografie dawnego Paryża lat 30., 40., 50., 60., prezentujące popularne dzielnice i najbardziej znane zabytki francuskiej stolicy, sceny z życia codziennego i odświętnego miasta, wyjątkowe chwile oraz wybitnych twórców.
Montmartre, Place de la Concorde, Pola Elizejskie, Wieża Eiffela, Katedra Notre-Dame, Luwr, Jean Cocteau, Edith Piaf, Jean-Paul Sartre, Simone de Beavoir, Jeanne Moreau, Maurice Chevalier, Joséphine Baker to przecież znane wizytówki Paryża, uchwycone jednak na zdjęciach we wspomnianej publikacji, w całkowicie nieoczywisty sposób.
Na tych fotograficznych ulicach Paryża spotkać można też innych wspaniałych artystów, np. brytyjską aktorkę – Audrey Hepburn czy katalońskiego malarza-surrealistę – Salvadora Dalego. Mimo wielu słynnych postaci ukazanych w albumie, najbardziej zapamiętałam kobietę czytającą przed Musée du Louvre – zwykłą mieszkankę Paryża, z którą połączyła mnie pasja – zamiłowanie do studiowania sztuki.
Publikacja „Forever Paris” to idealna pozycja nie tylko dla miłośników francuskiego miasta. Po obejrzeniu albumu, łatwo zrozumieć, dlaczego There is never any ending to Paris – Ernest Hemingway (“A Moveable Feast”).