Mela Muter, a właściwie Maria Melania Mutermilch z domu Klingsland (ur. 26.04.1876 w Warszawie, zm. 16.05.1967 w Paryżu) – polska malarka o żydowskim pochodzeniu, przedstawicielka modernizmu i portrecistka, jedna ze znakomitszych polskich artystów XX w., a zarazem jedna z najmniej docenianych. Dlaczego? Przecież współtworzyła międzynarodowy artystyczny krąg École de Paris i była faworytką paryskiej bohemy…
Malowała obrazy ekspresyjne, w których widać wyraźnie ogromną fascynację drugim człowiekiem i próbę uchwycenia prawdziwej osobowości modela, jego charakteru. Postacie przedstawione na jej pracach mają niepokojące oczy…
Dzieła Meli Muter składają się z nasyconych kolorem plam, obwiedzionych wyraźnym konturem oraz silnych kontrastów barwnych.
Inspiracji szukała u Pabla Picassa, Paula Cézanne’a czy Vincenta Van Gogha. W jej pracowni bywał Henri Matisse!
Największe wrażenie zrobił na mnie jej „Akt w pończochach” (olej na płótnie). Z tego obrazu emanuje piękno kobiecego ciała, a wzrok modelki jest przewrotny.
Życie Meli Muter było tak samo burzliwe, jak jej twórczość. Czy wiecie, że miała romans z Leopoldem Staffem? Była muzą poety Rainera M. Rilke!
Dlaczego jest mi bliska? Bo sztuka ją uratowała.
Zachęcam do zagłębienia się w jej życie i twórczość. Nie zawiedziecie się :)
Podrzucam link do ciekawego artykułu na temat tej wspaniałej polskiej malarki: http://niezlasztuka.net/o-sztuce/mela-muter-dlaczego-tak-utalentowana-malarka-umarla-w-nedzy-i-zapomnieniu/
Zdjęcia ilustrują wystawę, która miała miejsce w 2017 r., na 42. piętrze apartamentowca Cosmopolitan Twarda 4, w Warszawie.