„Sierstka”. Niepokojący komiks Marty Zabłockiej

Podzielę się z Wami moim ostatnim odkryciem czytelniczo-rysunkowym. W ubiegłym miesiącu miałam okazję uczestniczyć w 3. edycji festiwalu „Niech żyje komiks!”, zorganizowanego w Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Pośród wielu innych komiksów, które kupiłam podczas tego wydarzenia, znalazła się „Sierstka” Marty Zabłockiej wydawnictwa Centrala – Mądre komiksy – praca odważna, zaskakująca, życiowa i surrealistyczna zarazem.

Marta Zabłocka to znana i utalentowana rysowniczka komiksowa, ilustratorka, graficzka oraz zaangażowana społecznie absolwentka Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie. Podejmuje działalność w zakresie praw człowieka, zwierząt i środowiska. Współpracowała z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę”, jest autorką fanpage’a z komiksami „Życie na kreskę”, który stanowi wyraz jej uważnej obserwacji otaczającego świata – tej nieidealnej rzeczywistości. Ilustrowała m.in. powieść „Cwaniary” Sylwii Chutnik. Jej rysunki były prezentowane na łamach „Przekroju”.

Komiks „Sierstka” podzielony został na dwie historie: „Threesome” oraz „Przemiana (albo – dla pesymistów: śmierć)”. Pierwsza to opowieść rysowana cienką, nerwową linią, o emocjach, potrzebie bliskości, próbie zaspokojenia pustki, złudnej namiętności, cielesności, o zagubieniu i poszukiwaniu swojej tożsamości. We „Threesome” uchwycone zostały detale postaci. Dominują barwy ciepłe – barwy ciała – brązowy, czerwony, pomarańczowy. Druga, namalowana grubą, czarną kreską, wprowadza czytelnika w sytuację trudnej relacji, ciągłej pogoni za czymś nie do końca realnym, niemożności odnalezienia swojego miejsca, ucieczce za niespełnieniem, obłędzie, o skomplikowanej ludzkiej naturze, ujętej w postaci królika. To świat dziwny i zimny, nadrealistyczny, podkreślony jasnoniebieską barwą, jakby zawieszony pomiędzy snem a jawą, prawdą a szaleństwem, nieoczywisty, rozmazany, pełen ukrytych pragnień.

Twórczość Marty Zabłockiej to rysunki i ilustracje pełne humoru i skłaniające do refleksji, niezwykle trafne komentarze do otaczającej, codziennej, złożonej rzeczywistości, gdzie pomiędzy czarnym i białym, istnieje kolor szary, a pod pozorem normalności skrywa się groźne widmo, nieco przerażającej, mrocznej podświadomości. Co oznacza tytuł komiksu? Nie mogę powiedzieć. Musicie przeczytać, aby się dowiedzieć. Jest tajemniczy, jak wszystkie historie autorki.

Podobno fragmenty „Sierstki” wydarzyły się naprawdę. Jestem bardzo ciekawa które :).

Polecam komiks, twórczość na fanpage’u oraz wszystkie inne prace Marty, bo to artystka niebanalna, ciekawa, która nie boi się, ani odważnych form, ani tematów. Mądrze i prowokująco podsumowuje świat. Czasami potrzebuje do tego zaledwie jednej kreski, jednego słowa bądź rysunku. Tak mało, a tak wiele. To prawdziwa sztuka.

*Ciekawy wywiad z Martą Zabłocką w serwisie kobieta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *