Młodość, brawura, bunt, poezja, pasja! „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” to piękny, wspaniale zagrany spektakl, w reżyserii Piotra Ratajczaka, wystawiany obecnie w teatrze „OCH-TEATR” w Warszawie. Jeśli lubicie kultowy film Petera Weira pod tym samym tytułem, po prostu musicie obejrzeć jego teatralną wersję – jest znakomita! Jeśli natomiast nie znacie jeszcze opowieści o „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów”, koniecznie – nadróbcie zaległości! Za scenariusz odpowiedzialny jest Tom Schulman.
„Stowarzyszenie Umarłych Poetów” to historia o uczniach elitarnej męskiej szkoły – Akademii Weltona, o ich ambicjach, namiętnościach, trudnościach i marzeniach, walce o wolność i ważne dla nich wartości. To również opowieść o buncie przeciw pewnym systemom kształcenia i wychowania, o przełamywaniu schematów, ale także o roli nauczycieli w naszym życiu. Kiedy do grona kadry pedagogicznej niezwykle konserwatywnego liceum dołącza John Keating – charyzmatyczny nauczyciel języka angielskiego (w tej roli, w filmie Robin Williams, zaś w spektaklu Wojciech Malajkat), w młodych umysłach rozkwitają nowe ideały. W tej pełnej nieugiętych zasad i dyscypliny szkole, John Keating uczy chłopców samodzielnego myślenia, rozbudza w nich wrażliwość na poezję, uzmysławia, że warto walczyć o własne marzenia i w pełni korzystać z życia w myśl „carpe diem”.
Dlaczego jeszcze warto wybrać się na „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” do „OCH-TEATR”?
Aktorzy, z Wojciechem Malajkatem na czele, grają rewelacyjnie, przekonująco, wiarygodnie. Akcja prowadzona jest bardzo dynamicznie. Rytmikę wyznaczają ciekawe wstawki muzyki klubowej i (momentami niepokojąca) gra świateł. Wszystkie te elementy perfekcyjnie korespondują z przedstawianymi wydarzeniami. To, co najbardziej jednak podobało mi się w sztuce, to mądre i zabawne dialogi oraz dużo dobrych fragmentów poezji. W spektaklu padają zdania, które wzbudzają do refleksji, które zapamiętuje się na długo, które mogą w jakiś sposób nas poruszyć i coś zmienić w naszym życiu.
Według „Stowarzyszenia Umarłych Poetów” słowa mają moc zmieniania świata. Ja w to wierzę, dlatego uwielbiam pisać. Mam nadzieję, że ten tekst Was zainspiruje i zachęci do obejrzenia tej niezwykłej historii.